Komentarze: 4
Co powoduje, że ludzie czerpią szczęście ze swojej miłości nie tylko w etapie zakochania ,lecz płomień uniesień miłosnych jest podtrzymywany bez względu na upływ czasu??...;)
Przyjrzałem się swoim relacją .Czy mam szczęście do partnerek? Czy o tym z kim jestem decyduje ich wykształcenie, wygląd zewnętrzny, wiek? Zwykle wszystko to nie ma większego znaczenia. Sukces związany jest raczej z jej osobowością i zdolnością do budowania trwałych więzi.
Mój związek choć króciutki uważam za niezwykle udany. Moja Pani zdaje się pasować do wielu mężczyzn i prawdopodobnie potrafiłaby stworzyć szczęśliwy związek z niejednym spośród zazdroszczących mi Panów Z jednej strony oczywiście jest mi przyjemnie, gdy myślę, że żaden z nich nie mógł zaoferować jej tego co ja. Z drugiej strony zdaje sobie sprawę , że właściwą mojemu promyczkowi zdolność do tworzenia szczęśliwych związków wynika przede wszystkim z tego jaka ona sama jest . Potrafiłaby w każdą relacje wnieść umiejętność kochania i bycia kochaną, uszczęśliwiania i cieszeniem się każdą wspólną chwilą.
Prawdziwa miłość nie ma więc nic wspólnego z strzałą Amora - Miłość trzeba budować. Umiejętność budowania miłości należy do najważniejszych ludzkich umiejętności.
Miłość nie jest źródłem dobrych wzajemnych odniesień, lecz ich konsekwencją.
Takie zakwestiowanie myśli ze ona mogła być z kimś innym szczęśliwa , brzmi zapewne dla niektórych nieromantycznie...Chce jednak powiedzieć przez to tyle że powodzenie w miłości zależy w głównej mierze od osobowości człowieka.
Pociągająca powierzchowność i łut szczęścia jeszcze nikomu nie zaszkodziły, ale wiem i znam osoby -mówię o kobietkach bardzo uroczych ohh,ahh- którym cos wiecznie w miłości nie wychodzi I znam zupełnie przciętnie wyglądające kobiety, za którymi się oglada pół uczelni. O takich kobietach mówi się – jak o Joannie d’Arc—że „maja cos w sobie”.
W konsekwencji zadałem sobie następujące pytanie „Na ile istotny w pierwszym kontakcie jest wygląd zewnętrzny mężczyzny,kobiety>? I na ile byłby on istotny dla naszego wspólnego życia?” Na pierwsze pytanie – Bardzo istotny na drugie zaś: „Nie bardzo”
Byłbym chyba hipokrytą gdybym powtarzał za naszymi kochanymi babciami ,że”liczy się tylko to co jest w środku” Chociaż to się kłuci z moja filozofią że to co najważniejsze oczy nie zobaczą. Taka moja uwaga- że wyróżnianie się urodą ma swoje ujemne strony. Człowiek styka się z mnóstwem facetów, którym chodzi wyłącznie o ciało.
Ponieważ więc wspaniali i cudowni i uroczy kochankowie rzadko wyglądają wspaniale, moja pierwsza Cudowna myśl dotycząca wzbudzania w drugim człowieku miłości brzmi: PRACUJ NAD SWOIM PIEKNEM WEWNETRZNYM.